niedziela, 2 maja 2010

maskara czyt. masakra

Aż nie chce mi się już mówić o maturze. Dobrze. Może więcej nie będę poruszała tego jakże dotkliwego i okropnego dla mnie tematu. Muszę się zrelaksować!

Dzi byłam z rodziną na wspólnej wycieczce i podpłynął do nas łabędź niestety nie miałam jedzenia dla niego, ale był piękny :>

Oto ON. Nazwałam go Kacaper. Mam nadzieję, że to ON a nie ONA. Pewien znawca łabędzi ok. 3 letni powiedział że to samiec, bo 'ma grubą szyję". Swoją drogą ciekawa hipoteza :P


Cmokam. :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz